W ostatnim dniu mojego życia...

niedziela, 16 czerwca 2013

Musiałem wyjechać

Niestety nie na długo. ;)
Ale wrócę.
Jadę tam, gdzie moje uszy są bardziej wrażliwe na Jego Słowo.
Już tęsknię.
Autor: Mariusz Wencławek sdb o 06:22
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nowszy post Starszy post Strona główna
Subskrybuj: Komentarze do posta (Atom)

Archiwum bloga

  • ►  2019 (1)
    • ►  listopada (1)
  • ►  2016 (11)
    • ►  października (4)
    • ►  września (5)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (1)
  • ►  2015 (2)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
  • ►  2014 (6)
    • ►  maja (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (3)
  • ▼  2013 (51)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (7)
    • ►  września (6)
    • ►  sierpnia (8)
    • ►  lipca (2)
    • ▼  czerwca (4)
      • Musiałem wyjechać
      • Spotkałem księdza Bosko
      • Rzut kropidłem
      • Pierwsza taka adoracja w historii Kościoła
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2012 (54)
    • ►  grudnia (6)
    • ►  listopada (4)
    • ►  października (8)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (19)
    • ►  lipca (10)

O mnie

Moje zdjęcie
Mariusz Wencławek sdb
Od 1992 roku jestem salezjaninem. W 2000 roku przyjąłem święcenia kapłańskie. Obecnie jestem proboszczem parafii św. Jana Bosko w Szczecinie.
Wyświetl mój pełny profil
Motyw Prosty. Obsługiwane przez usługę Blogger.