wtorek, 10 grudnia 2013

Nie taki anioł straszny

Jedno z dzisiejszych spotkań podsumowałbym takim stwierdzeniem: nie taki Sawka straszny, jak się maluje. Do spotkania wcale nie doszło na neutralnym ideowo terenie. Nie był to też ani konfesjonał, ani kościelna zakrystia. Miejsce spotkania jeden z nas z pewnością mógłbym nazwać swoim domem. Bo jak w domu wiszą zdjęcia "krewnych i znajomych", tak i tam nie brakowało obrazów. A jednak wychodzi na to, że to ja na tych obrazach mogłem odnaleźć wielu moich znajomych - księży. Widziałem ich, co prawda pierwszy raz (nie licząc wcześniejszych wizyt) i nie mam do końca pewności, czy w ogóle ich ktoś kiedykolwiek widział w rzeczywistości. Może żyją tylko w wyobraźni artysty. Mam nadzieję, że moja skromna postać nie stanie się kolejną muzą - natchnieniem dla jakieś szyderczej karykatury. W prezencie otrzymałem kalendarz w kopercie z ekslibris-em ponoć ulubionym. Sam nie zauważyłem, czy pan Henryk namalował najpierw rogi, czy małą aureolę nad głową swej postaci. I tak wyprzedził marketingowy szał do diabolizowania dekoracji głowy. Sprzedawcy rogów i ogonów nie pomyśleli, że może nad nimi zawisnąć aureola. Panowie diabły, rogi z głów, święty Sawka nadchodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz