poniedziałek, 15 października 2012

Skosztowałem Sushi :)

Pan Bóg obdarza ludzi różnymi talentami. Jeden z moich współbraci odkrywa przed wspólnotą coraz więcej talentów kulinarnych. Kilka godzin pracy w kuchni i japońskie danie gotowe. Ten przysmak ma szansę stać się naszą wspólnotową specjalnością, o ile wspomniany współbrat nie odkryje przed nami kolejnego sekretu swojej kuchni.
Życie we wspólnocie przynosi wiele okazji, aby ją budować. Każdego dnia zaczynamy od wspólnej modlitwy - rozmyślania. Wiele osób świeckich o 6.15 jest już w drodze do szkoły, do pracy, a my zatrzymujemy się w kaplicy, aby razem stanąć przed Panem. Bez tej codziennej modlitwy nawet najlepsze sushi nas nie zjednoczy. Przyjemnie jest razem kosztować, jak dobry jest Pan. Przyjemnie jest razem kosztować, jak dobre jest sushi. Święty Brat Albert Chmielowski zachęcał, aby być dobrym jak chleb, z którego każdy kto przychodzi może ukroić sobie smaczną pajdę. Nasza wspólnota może coś opowiedzieć o tym, że można być dobrym jak sushi. Dobrowolnie ofiarować bliskim swój cenny czas, w zapracowanym życiu. I to może więcej znaczyć niż jakiekolwiek słowne deklaracje, zapewnienia, że jest się związanym ze wspólnotą.
I jestem pewien, że w rodzinie to też tak działa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz