piątek, 30 sierpnia 2013

Wymodleni narzeczeni

W tym dniu spotkałem dwie pary, które za rok mają zamiar się pobrać. Pierwsi potrzebują kursu przedmałżeńskiego. Jest dużo czasu, więc da się to zrealizować. Planowałem kurs w październiku, ale dzięki tej parze, wiem już kiedy będzie. Tak trochę do ich możliwości dostosowałem termin i godziny. Mam nadzieję, że innym też to będzie pasować. Ciężko tym młodym teraz. Jedno pracuje za granicą, a drugie w sumie szykuje się do wyjazdu. Druga para też w pewnym sensie naznaczona europejskim wymiarem. Pan młody to Francuz. Mówi i rozumie po polsku o wiele lepiej niż ja po francusku. Nie lubię stresować ludzi. Chciałem na koniec pomodlić się z nimi i za nich. Rozpocząłem modlitwę "Ojcze nasz". Jakoś nam poszło - we dwoje z kandydatką do małżeństwa. Chciałem sprawić niespodziankę narzeczonemu i zacząłem "Notre Père". Dosyć szybko urwał mi się tekst, ale zdziwiłem się, że również mojemu towarzyszowi gdzieś w okolicach "jako w niebie, tak i na ziemi" skończył się pomysł na dalsza modlitwę. Stwierdziliśmy, że jeszcze mamy trochę do przerobienia tematów, zanim staną przed ołtarzem. Dobrze, że się pobiorą, bo może uda im się jakoś razem poskładać w całość te fragmenty religijności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz