niedziela, 15 lipca 2012

No to zaczynamy

Z pewnością nie mam zbyt wiele czasu, aby się rozpisywać. Zacznę od usprawiedliwienia tytułu założonego bloga. Przychodząc do pracy w Szczecinie obiecałem pracować w każdym dniu tak, jakby miał to być ostatni dzień mojego życia. Stąd też z takiej perspektywy chciałbym spoglądać na to, co się wydarzyło.
Kolejnym motywem jest fakt, że nie wszystko mogę powiedzieć z tego miejsca, z którego najczęściej się wypowiadam. :) Forma bloga i używany nick stoją na straży mojego "odwrotu", gdyby zachodziła potrzeba zdystansowania się od napisanych słów. Starożytni mawiali, że rzeczy napisane pozostają. Nie liczę na taki sukces...
Ponieważ już przynudzam, więc na początek wystarczy.

4 komentarze:

  1. Powodzenia Księże w pisaniu bloga :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję. Wykazałaś się bystrością... chociaż nie była to trudna zagadka... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaintrygował mnie ksiądz na tyle, że postanowiłam odnaleźć no i się udało:) w każdym razie idea "ostatniego dnia" bardzo mnie zaciekawiła, więc dodaję do ulubionych i będę śledzić. Życzę weny, dobrze układających się zdań i odwagi:) pozdrawiam dżastin.

    OdpowiedzUsuń
  4. Powodzenia w prowadzeniu bloga Księże:) Idea "ostatniego dnia" jak napisała Justyna jest inspirująca i warta powielenia przez każdego z nas..:) Pozdrowienia z Zielonej Wyspy. Dorka :)

    OdpowiedzUsuń