sobota, 21 lipca 2012

Ochrzciłem Franciszka i próbuję stać się żródłem

Pewnie to nic niezwykłego. Chrzest. Dzisiejszy był wyjątkowy dla mnie nie tylko z uwagi na rodziców dziecka, ale przede wszystkim z powodu doświadczenia Słowa Bożego. Myślę głównie o Ewangelii. Tym razem było to spotkanie z Samarytanką przy studni Jakuba. Niewiasta przy studni słysząc o żywej wodzie, którą może podarować jej Chrystus zaczyna myśleć o głębokości i potrzebie czerpaka. I tak dzieje się niekiedy z naszym życiem duchowym. Odnosimy wrażenie, że musimy posiadać wiele umiejętności (kopanie studni) i różnych okoliczności, które sprawią, że posiądziemy "wodę żywą". Okazuje się jednak, że tak jak przy studni Jakubowej, Jezus może nie tylko nam podarować tę wodę, ale przede wszystkim z nas samych uczynić jej źródła.
Stąd moja prośba do rodziców, aby nie kupowali Franiowi łopatki do kopania, ale nauczyli go Komunii z Bogiem, która uczyni go źródłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz