niedziela, 26 sierpnia 2012

Pożegnałem dotkniętą parafiankę....

Czekałem od tygodnia na mojego "apostatę". Ale modlitwa obecnych na Mszach świętych parafian przyniosła skutek... Jeszcze się nie pojawił. Za to dziś, w pewnym sensie pożegnałem się z parafianką.
Zmiana w rozkładzie Mszy świętych mogła zrodzić różne odczucia. Nie spodziewałem się, że tak mocne. Przepraszałem, tłumaczyłem, i prosiłem o zrozumienie dobrych intencji, które stoją za tą zmianą. Zmiana dotyczy głównie propozycji duszpasterskiej dla rodzin z małymi dziećmi. Wychodząc im na przeciw, i będąc w sumie sprowokowanym przez nich wprowadziłem zmianę dotyczącą godziny Mszy świętej z udziałem dzieci. To niestety pociąga za sobą konsekwencje. Suma w południe.
Okazuje się, że dla niektórych osób będzie to kolidować np. z koncertem w "Różance". Moja rozmówczyni stwierdziła: "odchodzę do Serca". Pewnie będę musiał uprzedzić szczecińskich chrystusowców, żeby dostawili ławki na sumie o 10-tej. Przeprosiłem ją bardzo i prosiłem o wybaczenie. Oczywiście nie chciałem jej za wszelką cenę zatrzymywać. Ale chciałem, aby opuszczając parafię czyniła to z pokojem w sercu.
Pewnie to nie koniec głosów niezadowolenia. Czy opinie osób zadowolnych zdołają wynagrodzić gorycz pozostawioną przez rozczarowanych?

1 komentarz:

  1. Pozdrawiam, nowa parafianka, której godziny Eucharystii bardzo odpowiadają i bez wątpienia pozwolą od rana w pełni świętować niedziele :)

    OdpowiedzUsuń