czwartek, 23 sierpnia 2012

Wystarczy, że jesteście młodzi, abym was kochał

To zdanie księdza Bosko powraca do mojej pamięci, gdy myślę o wczorajszym spotkaniu z młodzieżą na jednej z ulic naszego osiedla. Jest jeszcze ciepło, więc nawet po 21 można spotkać grupkę młodych ludzi np. na murku przy przystanku autobusowym. Na wieczorny spacer udaliśmy się tym razem z Marcinem i Anią. Dużo rozmawialiśmy o powołaniu do małżeństwa. Do momentu, w którym musiałem i ja uświadmić sobie piękno mojego powołania. To młodzież, którą mam kochać.
Nie zdziwił mnie fakt, że nie zostałem rozpoznany przez młodych, bo w końcu jestem tutaj zaledwie od 53 dni. Zaskoczył mnie jednak Norbert, który pamiętał nawet moje imię. Nie wiedział, że jestem tu na stałe. Wspominał dawne czasy z Oratorium, wspólne zabawy. Wtedy był jeszcze małym dzieckiem, a teraz sprawia wrażenie dorosłego, który po całym dniu pracy "odpoczywa" z butelką piwa (chyba nie jedną) w gronie gimnazjalistów. Z poznanej grupy obiecałem zapamiętać imię Nikoli, która jest dopiero w pierwszej klasie gimanazjum. Była jeszcze jej koleżanka i dwóch innych chłopców, z których jeden przyznał się, że należy do SALOS-u.
Mam nadzieję, że nie było to nasze ostatnie spotkanie. Bardzo prosiłem, aby jak Norbert "dojdzie do siebie" żeby mnie odwiedził, bo przecież mamy wspólnie co wspominać. A przy okazji prozmawiać o teraźniejszości i przyszłości.
Bardzo chciałbym ich zabrać na BOSKI FESTIWAL do Trzcińca. To właśnie dla takiej młodzieży jest to spotkanie. I wiem, że takiej młodzieży jest jeszcze więcej na naszym osiedlu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz