wtorek, 14 sierpnia 2012

Spotkałem wierzącego biznesmena

Miałem na dziś umówione spotkanie z dyrektorem pewnej firmy zajmującej się ogólnie rzecz biorąc finansami. Kilka dni temu zdziwiło mnie, że sam do mnie zadzwonił, aby potwierdzić termin spotkania. Może pomyślał, że pani menadżer robi sobie z niego żarty umawiając go z księdzem na spotkanie. Nie zdążyłem zapytać o jego myśli. W czasie spotkania okazało się, że swoją funkcję wypełnia od kilku zaledwie dni i pierwszym oficjalnym spotkaniem na tym nowym stanowisku było to ze mną. Taki niezwykły zbieg okoliczności. W moim rozmówcy odnalazłem człowieka wierzącego, który potrafił zacytować całą Ewangelię z ostatniej niedzieli. Pamiętał również o Eliaszu z pierwszego czytania. On żył tym słowem, a słowo żyło w nim i jak ewangeliczny "zakwas" przenikało jego codzienne życie.
W moich najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Nie wiem, jak potoczy się wątek, który mnie doprowadził do tej rozmowy. Sam już nie jestem pewien, co powinno być celem tego spotkania, gdy już ono się skończyło.

1 komentarz: