sobota, 25 sierpnia 2012

Sercem w celach śmierci w Dreźnie

Nie zawsze można być tam, gdzie się chce. Takie już życie jest. 24 sierpnia minęła 70 rocznica męczeńskiej śmierci Poznańskiej Piątki. Błogosławieni Oratorianie zostali uformowani w duchowej szkole świętego Jana Bosko. Ich wiara w Boga oparta była na prostej, ale zarazem głębokiej pobożności. Kolumny dwie: kult do Chrystusa obecnego w Najświętszym Sakramencie oraz nabożeństwo do Maryi Wspomożycielki to mocny fundament ich zawierzenia Bogu.
Cofam się kika lat. W pamięci mam Eucharystię sprawowaną w celi śmierci drezneńskiego więzienia, w którym dobiegały końca ostatnie chwile życia naszych Bohaterów. Tam zostały napisane tzw. Listy spod gilotyny (można je odnaleźć na stronie: www.wiernidokonca.pl). Mszę świętą sprawowaliśmy razem z księdzem Jarosławem Wąsowiczem i grupą pilskiej młodzieży. Jako wychowawcy chcieliśmy pokazać młodym, na czym mają opierać swoje życie. Eucharystia i Maryja. Tak uczyniła Piątka. Nie było jednak sukcesu wychowawczego. Albo młodzież nas nie zrozumiała, albo nasze emocje były tak wielkie, że nie wyczuliśmy prawdziwej atmosfery tego wydarzenia. Większość młodzieży nie przystąpiła do Komunii. Trudno było mieć do nich żal. Z tego faktu wyciągnąłem między innymi wiosek, że moja miłość do Eucharystii jest jeszcze zbyt mała. Że to ja za mało potrafiłem pokazać, jak mocnym fundamentem jest Jezus Chrystus.
Piątka Poznańska miała widocznie większe szczęście do wychowawców. Ich największą radością w godzinie śmierci było pojednanie się z Bogiem, przyjęta Komunia święta i świadomość faktu, że odchodzą z tego świata w miesięczne wspomnienie Wspomożycielki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz